niedziela, 8 grudnia 2013

Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie, Alan Carr


Wydawnictwo: Betters
Stron: 243

Palenie to nałóg i jest idiotyczny tak jak każdy inny. Nikt go nie lubi choćby wymyślał przeróżne argumenty - wszystkie są absurdalne. Wdychanie nikotynowego dymu nie łagodzi stresu, nie czyni sytuacji towarzyskich bardziej przyjemnymi, nie poprawia koncentracji. Absolutnie nic palącemu nie daje. Ma same minusy, a mimo to nie brakuje ludzi, którzy kurzą i nie są w stanie przestać. To pranie mózgu i skutki narkotyku, którymi palacz jest poddawany. Wystarczy poznać mechanizm mieszający w głowie, żeby odrzucenie fajkowego zapomnienia stało się całkowicie naturalne. Nie ma stresu i  poczucia straty. Wyrzucenie ostatniego papierosa jest wyrwaniem się z nikotynowego odrętwienia, towarzyszy mu szczera radość i poczucie większej godności do samego siebie. Bo jak można czuć szacunek do samego siebie, będąc niewolnikiem dymka.

Zacząłem palić papierosy w szóstej kasie podstawówki. Miałem wiele starszych kolegów, szalałem za dziewczynami z klasy ósmej. Uznałem, że palenie może mnie przedstawiać jako dojrzalszego. Jakkolwiek, namiętności serca zaspokoiłem po trzykroć, ale od papierosów towarzyszył mi już niemal bezustannie, przez liceum, studia, okres emigracji i pracy zawodowej. Potrafiłem palić bardzo dużo. Czułem do siebie wstręt, zarówno ze względu na roztaczany zapaszek, jak i poddańczy stosunek do paczki tytoniu zawiniętego w bibułki. Miałem permanentną chrypkę, żółte zęby i paznokcie, z zazdrością patrzyłem na niepalących. Wiedziałem, że kiedyś rzucę, przecież nie można truć się tak w nieskończoność, ale jednocześnie pozwalałem by nałóg mnie zniewalał i odbierał jasność myślenia. Tak ma chyba większość zatwardziałych palaczy, traktują swoje uzależnienie jak stan naturalny, nie podlegający dyskusji, rozmowa na ten temat wzbudza li tylko drażliwość.

W podobnym czasie około pięciu z moich znajomych zerwało z paleniem po lekturze książki Prosta metoda... . Zmiana jaka w nich zaszła, była odmienna od innych znanych mi przypadków rzucania fajek. Nie byli struci, znerwicowani, nie patrzyli na palaczy z żalem i utęsknieniem. Byli podejrzanie weseli, cieszyli się zmianą, a na palaczy patrzyli z litością. Te spojrzenie wyprowadzało mnie z równowagi, zwłaszcza, że wiedziałem, że mają rację, palacz jest godny pożałowania. Ale czy książka jest w stanie doprowadzić do tego, czego nie jest w stanie sam posługujący się rozsądkiem i logiką człowiek? Ano może.

Trudno powiedzieć na czym polega fenomen tej książki. Bezdyskusyjnie jest skuteczna. Przeczytałem ją trzykrotnie i każdorazowo przestawałem palić na okres czterech-sześciu miesięcy. Bez jakichkolwiek skutków ubocznych. Bezdyskusyjnie polecam wszystkim niewolnikom, także tym którzy uważają, że nimi nie są.



2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również bardzo pomogła metoda https://allencarr.pl która uwolniła mnie od nałogu nikotyny. Warto czasami spróbować, nawet jeśli wydaje nam się że nie potrafimy tego zrobić. Jestem pewny że każdy z palaczy jest w stanie zerwać z nałogiem i uwolnić się od uzależnienia.

    OdpowiedzUsuń