niedziela, 8 grudnia 2013

Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie, Alan Carr


Wydawnictwo: Betters
Stron: 243

Palenie to nałóg i jest idiotyczny tak jak każdy inny. Nikt go nie lubi choćby wymyślał przeróżne argumenty - wszystkie są absurdalne. Wdychanie nikotynowego dymu nie łagodzi stresu, nie czyni sytuacji towarzyskich bardziej przyjemnymi, nie poprawia koncentracji. Absolutnie nic palącemu nie daje. Ma same minusy, a mimo to nie brakuje ludzi, którzy kurzą i nie są w stanie przestać. To pranie mózgu i skutki narkotyku, którymi palacz jest poddawany. Wystarczy poznać mechanizm mieszający w głowie, żeby odrzucenie fajkowego zapomnienia stało się całkowicie naturalne. Nie ma stresu i  poczucia straty. Wyrzucenie ostatniego papierosa jest wyrwaniem się z nikotynowego odrętwienia, towarzyszy mu szczera radość i poczucie większej godności do samego siebie. Bo jak można czuć szacunek do samego siebie, będąc niewolnikiem dymka.

środa, 4 grudnia 2013

Oszustwo znad Morza Czarnego, A. Blake

Wydawnictwo: Hachette Polska 
Oprawa: broszurowa 
Rok wydania: 2012 


Amerykanie mają fantazję, a Leo Tillman to kocur wśród fantastów. Laska mu mówi, żeby załatwił auto nie rzucające się w oczy - ten, chociaż jest mistrzem kamuflażu i ograniczania ryzyka kradnie ciężarówkę z przyczepą. Potem się dziwi, że go namierzyli złoczyńcy, a laska jest lesbijką bez serca. Nic to, skacze z płonącego budynku, w locie jednym nabojem wysadza butlę z gazem, zabija wysłańców okrutnej sekty, ratuje lesbijkę i zostaje jej przyjacielem. A to jedynie mały pierwiastek tego co potrafi. A jeszcze więcej potrafi wspomniana homoseksualistka. Prawdziwie amerykańska literatura, którą przeczytać można, o ile dostanie się książkę w prezencie. W innym przypadku to bezzasadne. Książkę dostałem w prezencie.

niedziela, 1 grudnia 2013

Bogaty ojciec, biedny ojciec

                                               wydawnictwo: Instytut Praktycznej Edukacji
data wydania: 2007 
liczba stron: 238



 



Mam chorobliwą przypadłość. Kiedy ktoś mnie poucza, strofuje lub robi minę przejawiającą pedagogiczne pobłażanie zwyczajnie się wściekam lub jest mi smutno. Usłyszałem o bogatym ojcu od kolegi. Zrobił wtedy minę wyrażającą pobłażanie dla moich edukacyjnych braków i rozpoczął perorę, którą tylko udawałem że zrozumiałem, bo piliśmy wtedy wódkę. W rzeczywistości nie mogłem pojąć co go opętało, że z jednej strony twierdzi, że pieniądz jako taki nie ma żadnej wartości, a z drugiej nie chce przedrzeć banknotu na dowód pewności swoich sądów. Taka też wydała mi się ta książka, logicznie niespójna, populistyczna i demagogiczna. Uwierzyć w nią to tak jak dać się podejść politykowi z Ruchu Palikota. 

Chyba się myliłem (lub dałem się podejść). Przede wszystkim treść jest bardzo przystępna. Autor opisuje swoje ekonomiczne poglądy na tle fabularnej historii młodego, rezolutnego chłopca rozdartego pomiędzy dwa, odmienne podejścia do życia: ojca biologicznego, który pomimo dobrej posady jest zapętloną w wyścig szczurów ofiarą losu - biednym ojcem, a ojcem kolegi, który pomimo początkowo lekko odpychającej powierzchowności okazuje się piewcą ekonomicznego rozsądku - jest to ojciec bogaty. Autor przedstawiając swoje poglądy na pieniądz oczami młodego chłopca sprawia, że wszystko nagle staje się niezwykle jasne, a człowiek dotychczas myślący inaczej czuje się wręcz zażenowany swoim brakiem domyślności. Prosty, przystępny język to główny atut książki i uważam że same idee nie zdobyłyby takiej popularności gdyby nie język właśnie, zwłaszcza, że Kiyosaki Ameryki nie odkrywa, tylko pokazuje ją w innej perspektywie. 

 A czego właściwie się uczymy?